Składniki:
- 1,2 kg - 1,8 kg karku wołowego (u mnie 1,2 kg);
- 1 bulionetka wołowa;
- 500 ml wody;
- 3 łyżki ziół śródziemnomorskich (u mnie Kotanyi);
- 1 łyżeczka soli;
- 15 ostrych papryczek peperoni, odsączonych z zalewy;
- 250 ml zalewy ze słoika z papryczkami peperoni.
- Bulionetkę wołową rozpuścić w 500 ml gorącej, przegotowanej wody. Wystudzić.
- Mięso opłukać pod bieżącą wodą, osuszyć i włożyć do brytfanki/naczynia żaroodpornego.
- Do brytfanki/naczynia żaroodpornego z mięsem wlać wystudzony bulion wołowy, zalewę z papryczek peperoni. Wymieszać.
- Dodać papryczki, sól i zioła śródziemnomorskie. Wymieszać.
- Tak przygotowane mięso w brytfance/naczyniu żaroodpornym przykryć pokrywką i wstawić do piekarnika nagrzanego do 135 stopni (grzałka górna i dolna, półka - w zależności od wielkości brytfanki - 2 od dołu lub środkowa) i piec przez około 6 godziny. Po upływie tego czasu sprawdzić, czy mięso jest upieczone, a jeśli nie, to piec je jeszcze przez około 30 minut.
- Upieczone mięso wyjąć z brytfanki/naczynia żaroodpornego i przy pomocy dwóch widelców podzielić na włókna.
- Mięso podawać ciepłe, polane powstałymi podczas pieczenia sokami, z ziemniakami/ryżem i ulubioną surówką, lub jak u mnie w postaci kanapki na ciepło.
SMACZNEGO!
Uwagi do przepisu:
- Z podanych składników wychodzi około 6 - 8 porcji mięsa.
- Mięso można podawać od razu po przygotowaniu, lub zrobić dzień wcześniej, przechować w lodówce i następnego dnia podgrzać na płycie gazowej/indukcyjnej/itp., na małym ogniu (po wyjęciu z lodówki należy zdjąć wytworzony na wierzchu mięsa tłuszcz).
- Mięso podawać wraz z sokami powstałymi podczas pieczenia.
- Do przepisu należy użyć ostrych papryczek peperoni, ponieważ to one (oraz zalewa od nich) nadają smak wołowinie.
- Do tego przepisu najlepiej nadaje się tłuste mięso wołowe, jakim jest kark. Nie sprawdzą się natomiast udziec czy łopatka wołowa, gdyż są zbyt chude.
- Szarpaną wołowinę można wykorzystać jako dodatek do tortilli, sałatek, kanapek. Świetnie smakuje zatopiona w sosie pomidorowym czy bbq.
Świetnie to wygląda! Apetycznie
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to wolne gotowanie to u nas totalnie nieznana metoda, a jest naprawdę super moim zdaniem mięso po niej.
OdpowiedzUsuń